Jako ojciec na macierzyńskim z ciekawości wszedłem na facebookowy profil mamy mamom (oraz podobne). I powiem wprost: rak oczu.
Nie chcę się narażać kobietom, ale 9/10 postów ich autorstwa (pytań i problemów) albo jest, za przeproszeniem, z dupy, albo średnio wytrenowany goryl sam sobie znajdzie odpowiedzi na gnębiące je pytania.
Najbardziej lubię, gdy jakaś mama porusza kwestie w stylu: „mamusie, moje dziecko robi/nie robi tak i tak czy to normalne”. I nagle sprawa kupy raz na tydzień rozpoczyna dyskusję na 200 komentarzy.
Serio! Kobity potrafią godzinami rozprawiać o takich kwestiach, często dodając zdjęcia (wysypek, otarć, zawartości pieluch).To tak jakby napisać: moje auto wydaje niski dźwięk „tryytyryry trytyryry” co to może być? I liczyć że inni kierowcy zdalnie zdiagnozują usterkę. Oraz dodadzą zdjęcia swoich aut i pliki dźwiękowe z brumbraniem silników.

Rak oczu
No Comments